• O patronie

        • ŚWIĘTY STANISŁAW KOSTKA obraz namalowany w 1993r przez p. Iwonę Piecuch na uroczystość nadania imienia szkole.

           

           

           

          Hymn szkoły

           

          Przed wielu laty

           

          I. Przed wielu laty ten chłopiec żył,

          lecz jego czyny trwają do dziś.

          Życiem swym przetarł do nieba szlak,

          żebysmy mogli za Nim iść.

           

          Młody jak my, wesoły jak my,

          prosta jest jego droga.

          Szukał jak my, goręcej niż my,

          nad wszystko kochał Boga.

           

          II. Lubił wycieczki, przyjaciół miał,

          jak każdy człowiek zwyczajnie żył,

          ale przemieniał codzienność swą,

          bo w każdej chwili z Bogiem był.

           

          III. Chociaż jest inny dzisiejszy świat,

          w melodii przemian trwa wspólny ton,

          bo zawsze można miłością żyć

          i zostać świętym, tak jak On.

           

           

           

           

          ŻYCIORYS                                                         

           

           

                              Stanisław Kostka urodził się w Rostkowie pod Przasnyszem w końcu grudnia 1550r. W wieku 14 lat wyprawiony został razem ze starszym bratem, Pawłem do Wiednia. Uczęszczał tam do gimnazjum prowadzonego przez jezuitów. Gdy w grudniu 1565r. popadł w krótką, lecz niebezpieczną chorobę, jego duchowość zaznaczyła się wielkimi przeżyciami, związanymi z jego gorącym nabożeństwem do Matki Bożej. W sierpniu 1567r. zgłosił się w Dylindzie do zakonu św. Piotra Kanizego. Kanizy rozpoznał w nim te same wartości, co wychowawcy w Wiedniu. Licząc się jednak z dalszymi protestami rodziny, skierował obiecującego młodzieńca do Rzymu. W październiku 1567r. Stanisław został przyjęty do Towarzystwa Jezusowego zakonu św. Franciszka Borgiasza. W sierpniu gwałtownie rozchorował się i po kilku zaledwie dniach zmarł. Było to późnym wieczorem w wigilie Wniebowzięcia. Na początku XX w. św. Stanisława ogłoszono patronem polskiej młodzieży.

                               Wspomnienie św. Stanisława Kostki obchodzimy w Kościele 18 września. W ikonografii św. Stanisław Kostka przedstawiany jest w stroju jezuity. Jego atrybutami są: anioł podający mu Komunię, Dziecię Jezus na ręku, krucyfiks, laska pielgrzymia, lilia, Madonna, różaniec.

           

           

           

           

          ŚWIĘTO SZKOŁY  - życie św. Stanisława w wykonamiu naszych uczniów.

           

          "Do wyższych rzeczy jestem stworzony"

           

           

                           

           

                            Stanisław bawił się jak inni chłopcy, kochał swoich rodziców. Poczatkowo uczył sie w domu, a w wieku 14 lat razem ze swoim bratem, Pawłem, został wysłany do szkół jezuickich w Wiedniu. Początkowo nauka szła mu trudno. Nie miał bowiem dostatecznego przygotowania w Rostkowie. Był jednak w nauce bardzo systematyczny i wytrwały. Pod koniec trzeciego roku studiów należał już do najlepszych uczniów. Władał płynnie językiem łacińskim i niemieckim, rozumiał również język grecki. Pozostały zeszyty Stanisława z błędami poprawianymi ręką nauczyciela. Wolny czas Stanisław spędzał na lekturze i modlitwie. Ponieważ w ciągu dnia nie mógł poświęcić kontemplacji wiele czasu, oddawał się jej w nocy. Zadawał sobie także pokuty i biczował się. Taki tryb życia nie mógł się podobać kolegom, wychowawcy i bratu. Uważali to za rzecz niemoralną, a Stanisława za "dziwaka". Usiłowali go przekonywać złośliwymi przycinkami "jezuity" i "mnicha".

          W grudniu 1565 r. ciężko zachorował. Według własnej relacji, kiedy był pewien śmierci, a nie mógł otrzymać Komunii świętej, gdyż właściciel domu nie chciał wpuścić kapłana katolickiego, wtedy sama św. Barbara, patronka dobrej śmierci, do której się zwrócił, w towarzystwie dwóch aniołów nawiedziła jego pokój i przyniosła mu Wiatyk. W tej samej chorobie zjawiła mu się Najświętsza Maryja Panna z Dzieciątkiem, które złożyła mu na ręce. Od niej też doznał cudu uzdrowienia i usłyszał polecenie, aby wstąpił do Towarzystwa Jezusowego. Kiedy rodzice nie wyrazili zgody na wstąpienie Stanisława do  zakonu uciekł.  W Dylindze jezuici mieli swoje kolegium. Tam Stanisław został przyjęty na próbę.
          Wyznaczono mu zajęcia służby u konwiktorów: sprzątanie ich pokoi i pomaganie w kuchni. Stanisław boleśnie przecierpiał tę decyzję. Ufając jednak Bogu, starał się wypełniać swoje obowiązki jak najlepiej. W  1567 r. został wysłany do Rzymu, gdzie został przyjęty do nowicjatu, który znajdował się przy kościele św. Andrzeja. Było z nim wtedy około 40 nowicjuszów, w tym czterech Polaków. Rozkład zajęć nowicjatu był prosty: modlitwy, praca umysłowa i fizyczna, posługi w domu i w szpitalach, konferencje mistrza nowicjatu i przyjezdnych gości, dyskusje na tematy życia wewnętrznego i kościelnego. Stanisław rozpoczął nowicjat pełen szczęścia, że nareszcie spełniły się jego marzenia. Ojciec jednak postanowił za wszelką cenę go stamtąd wydobyć. Wykorzystał w tym celu wszystkie możliwości. Do Stanisława wysłał list, pełen wymówek i gróźb. Za poradą przełożonych Stanisław odpisał ojcu, że powinien raczej dziękować Bogu, że wybrał jego syna na swoją służbę. W lutym 1568 r. Stanisław przeniósł się z kolegium jezuitów, gdzie mieszkał przełożony generalny zakonu, do domu św. Andrzeja na Kwirynale, gdzie przebywał do śmierci.
          Swoim wzorowym życiem, duchową dojrzałością i rozmodleniem budował całe otoczenie. W pierwszych miesiącach 1568 r. Stanisław złożył śluby zakonne. Miał wtedy zaledwie 18 lat. W prostocie serca w uroczystość św. Wawrzyńca napisał list do Matki Bożej i schował go na swojej piersi. Przyjmując tego dnia Komunię świętą, prosił św. Wawrzyńca, aby uprosił mu u Boga łaskę śmierci w święto Wniebowzięcia. Prośba została wysłuchana. Wieczorem tego samego dnia poczuł się bardzo źle. O północy 15 sierpnia 1568r. przeszedł do wieczności. Kiedy podano mu obrazek Matki Bożej, a on nie zareagował na to uśmiechem, przekonano się, że cieszy się już oglądaniem Najświętszej Maryi Panny w niebie.